W piątek 27 października w restauracji Filipa 18 odbyła się kolejna ciekawa kolacja degustacyjna – tym razem do sześciu dań przygotowanych przez szefa kuchni Marcina Sołtysa dobrano whisky Glenfiddich oraz bourbon Wild Turkey. O pairing zadbali polscy Ambasadorzy tych trunków, czyli Rafał Nawrot i Mateusz Zabiegaj. Kolacja była otwarta dla wszystkich i kosztowała 129 zł za osobę (z alkoholami w cenie). Zobaczcie jakie dania zaserwowano tego wieczoru:
Amuse bouche
Danie: Rostbef wołowy ze Starego Kleparza, musztarda Dijon, miód z Barć Kamianna, chips z kaszy pęczak, mus z czosnku, popcorn z prosa
Alkohol: Wild Turkey 81
Przystawka I
Danie: Borowiki ze Starego Kleparza, orzech laskowy, purée z buraka, chleb razowy, piana z ogórka kiszonego, czarnuszka
Alkohol: Wild Turkey Rare Breed
Przystawka II
Danie: Polędwiczka z jelenia, konfitura z czerwonej cebuli w aromacie czerwonego wina i porzeczek, sos jałowcowy
Alkohol: Glenfiddich 18YO
Zupa
Danie: Dynia, oliwa z dyni, kefir
Alkohol: Wild Turkey American Honey
Dania główne II
Danie: Filet z pstrąga z Zawoi, pęczak z szafranem, masło, pietruszka, żel z jabłka
Alkohol: Glenfiddich 15YO
Danie główne II
Danie: Polik wołowy, pieróg duxelle, seler, wino Madera
Alkohol: Wild Turkey 101
Deser
Danie: Nugat waniliowy, ziarna słonecznika, jabłko, kawa
Alkohol: Glenfiddich 21YO
Najbanalniej brzmiąca pozycja w menu – zupa dyniowa – okazała się jedną z tych, która najbardziej zapadła mi w pamięć po tej degustacji. Pewnie poniekąd dlatego, że podano do niej Wild Turkey American Honey – likier na bazie bourbona z dodatkiem amerykańskiego miodu z kwiatów pomarańczy i wielokwiatowego, który od razu przypadł mi do gustu. To był jedyny alkohol podany tego wieczoru na lodzie, zdecydowanie najsłodszy, szalenie ciekawy i pyszny; wspaniale komponował się z pełnym smaku jesiennym kremem o ultraksamitnej konsystencji. Zaskoczyło mnie także połączenie Wild Turkey 101, z dużą dozą alkoholu i goryczy, z polikiem wołowym, raviolo i słodkawym sosem z wina Madera. Pomimo 51% w kieliszku, to połączenie fantastycznie ze sobą współgrało, równo wydobywając wszystkie smaki potrawy. Jeśli chodzi o whisky przyznam, że nie jestem jej wielką fanką, ale 15-letni Glenfiddich, czyli najsłodsza whisky z dostępnego w Polsce portfolio tej marki, bardzo ciekawie zagrała z rybą –pstrągiem w towarzystwie jabłka i szafranu – dzięki swojej słodyczy i pikantnym przyprawowym nutom. Duże brawa należą sie za użycie w daniach wspaniałych produktów ze Starego Kleparza – to się chwali!
Dziękuję organizatorom za zaproszenie na kolację.
*
Musze się tam kiedyś wybrać, wygląda przepysznie.
OdpowiedzUsuńOjej Damianku, szkoda ze to bylo menu degustacyjne specyalnie na te kolacje do tego sponsorowanego alko. Menedżment?
OdpowiedzUsuń